Jak każdy lubię dostawać prezenty. Lubię również dawać. Ale dawanie, a raczej szukanie prezentów, bywa czasem niezłym wyzwaniem. Idealny prezent powinien trafić w gust osoby obdarowanej, być przydatny (choć niekoniecznie praktyczny), a ponadto: zaskakujący. Zdecydowanie najfajniejsze są te prezenty, których się nie spodziewamy! Jakiś czas temu dostałam taki właśnie prezent od bliskiej osoby. Prezent zaskakujący zarówno formą jak i opakowaniem. :)
Po odpakowaniu papierków moim oczom ukazało się zapuszkowane „coś”.
Etykietka zdradzała co prawda zawartość, ale…
… odpieczętowywanie puszki i tak było ekscytujące. :)
W środku znalazłam zanurzoną w wodzie ostrygę. Nie jest to jednak konserwowa przekąska, a ostryga zawierająca perłę hodowlaną.
Otwarcie ostrygi jest nieco drastyczne i wymaga użycia siły, a zarazem zachowania ostrożności, aby perła nie została uszkodzona.
I ukazała się…
…prawdziwa perła. :)
Prezent ten wymagał ode mnie współudziału, ale oprawa takiego podarunku jest samą przyjemnością. Tym bardziej, że jest to świetny pretekst, żeby w końcu zrobić jakąś biżuterię dla siebie. :) Ponieważ jednak nie mogłam się zdecydować co zrobić, postanowiłam iść na żywioł i spontanicznie powyginać i polutować srebro tworząc formę zupełnie intuicyjnie. W ten sposób powstał nieco ekscentryczny pierścionek, który z powodzeniem mogę nosić również jako zawieszkę na łańcuszku. Muszę przyznać, że ten prezent sprawił mi podwójną radość. :)
[fot. Bożena Jakubowska 'Hebbe']
——————————
Bożena Jakubowska ‘Hebbe’
Sztuka pięknej biżuterii.