Quantcast
Channel: Blog Bukowiec
Viewing all 22 articles
Browse latest View live

Art Clay Copper czyli co takiego siedzi w miedzi

$
0
0

Miedź ma urok niewątpliwy. Cudowny ciepły kolor potrafi uwieść niejedną wielbicielkę biżuterii. Zaś miedź patynowana ma w sobie magię antycznych artefaktów, starożytnych ozdób odnalezionych podczas wykopalisk. Prace archeologiczne potwierdziły stosowanie miedzi w wytwarzaniu broni, biżuterii oraz przedmiotów użytkowych już 10 000 lat temu!

Art Clay Copper - wisiory

Od lewej: Anna Fidecka ‘Fiann’ - fiann.pl, Agnieszka Hopkowicz - agnieszkahopkowicz.pl, Anna Mazoń ‘Drakonaria’ - drakonaria.com

Osobiście bardzo lubię miedź w duecie ze srebrem. Trzeba jednak pamiętać, że aby połączyć ze sobą Art Clay Copper (ACC) z Art Clay Silver (ACS) musimy najpierw wypalić miedź i dopiero gotowe elementy miedziane umieszczać w glince srebra, by ponownie je razem wypalić lub wypaloną miedź i wypalone srebro po prostu zlutować. Fakt ów wynika z temperatury wypalania ACC, która jest znacznie wyższa od temperatury wypalania srebra – wynosi bowiem aż 970 stopni Celsjusza i będzie wymagała od nas dostępu do profesjonalnego pieca. Ale po kolei. Zanim dojedziemy do procesu obróbki termicznej, musimy zapoznać się z kilkoma podstawowymi zasadami pracy z Art Clay Copper. Przede wszystkim gorąco zalecam, byśmy skompletowali sobie podstawowy zestaw narzędzi, których będziemy używać tylko do miedzi. Jeśli nie jest to możliwe – pamiętajmy o bardzo starannym wyczyszczeniu narzędzi z glinki srebra, kiedy mamy zamiar używać ich do glinki miedzi. I oczywiście – odwrotnie – zanim zaczniemy dłubać w srebrze, pozbądźmy się z gumowego bloku czy pilników jakichkolwiek drobinek miedzi, tak, by nie doszło do zanieczyszczenia czy wymieszania glinek.

Dobra wiadomość jest taka, że sama praca z glinką miedzi nie różni się zbytnio od pracy z glinką srebra. Co prawda miedź po wyjęciu z opakowania bywa nieco twardsza, trudniejsza do rozrobienia, niekiedy bardziej krucha niż jej szlachetniejsza siostra, ale tak samo ją kształtujemy, wycinamy kształty czy fakturujemy. Jako że Art Clay Copper dostępna jest jedynie w postaci bloku, pastę będziemy musieli wykonać samodzielnie. Na szczęście nie jest to skomplikowana procedura – wystarczy dodać do miękkiego (lub wysuszonego i sproszkowanego) bloku troszkę wody i dobrze wymieszać. Otrzymamy doskonałe spoiwo do łączenia czy naprawiania wysuszonych elementów. Skoro już o wodzie mowa – podobnie jak podczas pracy z ACS, będziemy potrzebowali jej nieustannego towarzystwa, by cały czas naszą glinkę miedzi zwilżać, bo – niestety – wysycha szybko i skutecznie. Równie skutecznie brudzi – nie da się uniknąć wszechobecnej ceglastej czerwieni i dużej ilości pyłu, zwłaszcza przy piłowaniu czy szlifowaniu suchego materiału, dlatego dobrze jest wyposażyć się w jakieś robocze ubranie. I nie zdziwmy się, kiedy domycie rąk po pracy z miedzią wymagać będzie dłuższych ablucji.

Art Clay Copper - opakowanie i formowanie

Blok Art Clay Copper i formowanie wyjętej z opakowania glinki.

[fot. materiały dystrybutora - Planetart]

Ale to niestety nie jest jedyna wada Art Clay Copper. Glinka miedzi, po otwarciu fabrycznego opakowania, nie da się ot tak – bezkarnie – przechowywać. Nawet jeśli zapewni się jej wilgotną atmosferę w zamkniętym strunowym opakowaniu. Najmniejszy dostęp powietrza spowoduje, że glinka bardzo szybko zacznie się utleniać, a jej powierzchnia brzydko ściemnieje. Jeśli tak się stanie, należy usunąć fragment wierzchniej (ciemnej) glinki nożykiem i spisać go na straty, a wykorzystać tylko to, co jest pod spodem i ma czysty miedziany kolor. Teoretycznie można przechowywać ACC zawiniętą w kilka warstw folii spożywczej i umieścić w pojemniku próżniowym, ale owinięta szczelnie glinka w żaden sposób nie ma szans absorbować wody, więc tak czy inaczej bardzo szybko wyschnie. Dlatego moje skromne doświadczenie wskazuje na to, że najlepiej zaplanować sobie pracę tak, by od razu zużyć 50-gramowe opakowanie Art Clay Copper. Pamiętajmy, że nie musimy przecież wykańczać naszych projektów od razu. Wystarczy, że uformujemy wybrane kształty i wysuszymy – ACC w formie gipsu nie jest już narażone na proces utleniania – czego dowodem jest mnóstwo niedokończonych (nadal niewypalonych) elementów z miedzi, które leżakują sobie w moim metalowym pudełeczku, a wykonane zostały wiele miesięcy temu.

Kiedy już się wreszcie za nie zabiorę – spiłuję, wypoleruję, uformuję co trzeba, całość dokładnie wysuszę (patrz tabelka suszenia ACC), a następnie rozgrzeję piec do temperatury 970 °C i włożę tam swoje prace na 30 minut. Szczęśliwie glinka miedzi firmy Aida nie wymaga od nas długiej i skomplikowanej procedury wypalania – nie musimy również stosować dodatkowych pojemników czy aktywnego węgla, jak w przypadku glinek innych producentów.

Czas suszenia Art Clay Copper

Czas suszenia Art Clay Copper.

Po wypaleniu szybko wyjmę poszczególne elementy z pieca (przydadzą się długie szczypce i ochronne okulary) i wrzucę je natychmiast do zimnej wody. Taka kąpiel pomoże nam pozbyć się utlenionej ciemnej warstwy, którą pokrywają się wyroby podczas wypalania. Wygląda to jak czarna skorupa, którą dość ciężko usunąć z miedzi, jeśli nie zafunduje się jej termicznego szoku zaraz po wypaleniu. Jeżeli nie zastosujemy zimnej kąpieli, bądź też nie uda się w ten sposób pozbyć całej utlenionej miedzi, możemy naszą pracę również wytrawić w kąpieli trawiącej, np. w 10% roztworze kwasu cytrynowego (tego samego, który często znajduje zastosowanie w kuchni) lub w roztworze Gipastrip. (Uwaga! Gipastrip to produkt silnie żrący! Należy stosować go zgodnie z zaleceniami podanymi przez producenta i pozbywać się go w sposób bezpieczny dla środowiska, nie wylewać do kanalizacji!)

Z utlenianiem się miedzi podczas wypału wiąże się jeszcze jedna kwestia – mimo, że w instrukcji napisane jest, że Art Clay Copper kurczy się o niecałe 10%, to jednak pozbywamy się docelowo dużo większej ilości materiału. Dlatego pamiętając o tym, starajmy się na etapie formowania glinki robić nasze prace nieco grubsze, faktury zaś czy wzory rzeźbić nieco głębiej niż w srebrze, by nie okazało się, że po wypaleniu zostanie nam cieniutka miedziana blaszka albo że cały misternie rzeźbiony wzór zejdzie razem z czarną skorupą.

Po wypaleniu, pozbyciu się osadu, wyszczotkowaniu stalową szczotką, miedź powinna odsłonić swoją ciepłą barwę w pełnej krasie. Teraz tylko od nas zależy w jaki sposób wykończymy naszą pracę – możemy ją wypolerować na wysoki połysk, zaoksydować lub spatynować, połączyć z innym metalem, dolutować bądź wypalić raz jeszcze z Art Clay Silver, ozdobić kamieniami lub też pomalować emalią. Możliwości – jak zwykle – mamy mnóstwo. I to jest właśnie jeden z powodów dla którego nieustannie fascynuje mnie – podobnie pewnie jak i Was – tworzenie biżuterii.  :-)

Art Clay Copper

Od lewej: Pam East – pameast.net, Angela Crispin - langeestla.com

——————————

Anna Fidecka ‘Fiann’

http://www.fiann.pl

Biżuteria autorska, hobbystyczne i profesjonalne kursy Art Clay.


Haft koralikowy: ściegi podstawowe. TUTORIAL

$
0
0

Dziś chciałabym zaprezentować Wam trzy absolutnie podstawowe ściegi stosowane przy wykonywaniu biżuterii techniką haftu koralikowego. W poniższych przykładach, na potrzeby tutorialu, celowo zastosowane zostały kontrastowe kolory podkładu i nici – we właściwych pracach kolory nici powinny być jak najbardziej zbliżone do koloru gotowej pracy.

Potrzebujemy:

- kawałek filcu (w Bukowcu leży na tej półeczce: Filc),

- koraliki Toho w rozmiarach 11 (większe) i 15 (mniejsze),

- kaboszon (tutaj: jaspis, szumnie nazwany przez sprzedawcę Jaspisem Blue Imperial. ;) Wy możecie zanurkować w bukowcowych skarbach: Kaboszony),

- igłę (najlepiej do haftu koralikowego, na przykład: Igły do nawlekania koralików),

- nici.

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL

 [fot. Agnieszka Jankowska 'Jagienkaa']

1. ŚCIEG PODSTAWOWY  

Podstawowym ściegiem haftu koralikowego, stosowanym przez większość, jest ścieg wsteczny. Ja jednak stosuję jego zmodyfikowaną wersję, która pozwala na solidniejsze i równiejsze mocowanie koralików do podkładu.

Nawlekamy dwa koraliki i przyszywamy (fot. 1).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 01

Wyprowadzamy igłę przed pierwszym koralikiem i przewlekamy przez dwa przyszyte (fot. 2).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 02

Nawlekamy kolejne dwa koraliki i przyszywamy (fot. 3).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 03

Wyprowadzamy igłę przed pierwszym koralikiem i przewlekamy przez wszystkie cztery (fot. 4).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 04

Po przyszyciu kolejnych dwóch (fot. 5), wyprowadzamy igłę między drugim a czwartym koralikiem i przewlekamy przez ostatnie cztery koraliki (fot. 6). Powtarzamy.

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 05

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 06

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 06a

W zależności od potrzeb ścieg można modyfikować dodając nie dwa, a jeden, trzy czy nawet cztery koraliki.

.

2.  ŚCIEG WYKAŃCZAJĄCY

Do wykończenia brzegów i połączenia ze sobą właściwego haftu z dodatkowym materiałem, którym zakrywamy lewą stronę pracy, używamy ściegu zwanego murkiem lub cegiełkowym.

Nakładamy dwa koraliki i przeszywamy blisko brzegu tkaniny (fot. 7).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 07

Wbijamy się  w drugi koralik od dołu (fot. 8).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 08

Nawlekamy jeden koralik i ponownie przeszywamy (fot. 9), a następnie wbijamy się w koralik od spodu (fot. 10). Powtarzamy (fot. 11).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 09

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 10

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 11

.

3. MOCOWANIE KABOSZONÓW

Po przyklejeniu kaboszonu (w hafcie koralikowym można używać dokładnie tych samych klejów, co w hafcie sutasz. Polecamy lekturę artykułu Małgorzaty Sowy ‘PiLLow Design’ – PiLLow testuje kleje - przyp. red.), należy go jeszcze dodatkowo oprawić. W zależności od wielkości kamienia i jego wysokości możemy to zrobić na dwa sposoby.

a) ścieg peyotlowy

Pierwszy rząd koralików przyszywamy ściegiem podstawowym jak najbliżej kamienia (fot. 12).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 12

Drugi rząd rozpoczynamy przewlekając nitkę przez pierwszy koralik pierwszego rzędu (fot. 13).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 13

Nawlekamy koralik na nitkę i przewlekamy przez drugi koralik z pierwszego rzędu (fot. 14), nawlekamy kolejny koralik i przewlekamy przez czwarty koralik (fot. 15) i powtarzamy do końca okrążenia (fot. 16).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 14

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 15

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 16

Trzeci rząd rozpoczynamy przewlekając nitkę przez pierwszy koralik drugiego okrążenia (fot. 17).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 17

Nawlekamy koralik o rozmiar mniejszy i przewlekamy przez drugi koralik rzędu drugiego (fot. 18).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 18

Nawlekamy kolejny koralik i przewlekamy przez drugi koralik (fot. 19) i powtarzamy do końca okrążenia (fot. 20).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 19

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 20

Jeśli kamień jest wysoki powtarzamy rzędy drugi i trzeci (przy czym mniejsze koraliki dodajemy jedynie w ostatnim rzędzie). Po zakończeniu ostatniego okrążenia przewlekamy nitkę przez wszystkie koraliki drugiego rzędu i dość mocno ściągamy (fot. 21).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 21

b) podwójny ścieg podstawowy

Pierwszy rząd koralików przyszywamy ściegiem podstawowym jak najbliżej kamienia. Drugi rząd, również ściegiem podstawowym, przyszywamy nie do podkładu, a do koralików z rzędu pierwszego. Nawlekamy dwa koraliki i przyszywamy do dwóch koralików (fot. 22) i przewlekamy przez dwa nowe koraliki (fot. 23).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 22

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 23

Nawlekamy kolejne dwa koraliki i przyszywamy przewlekając nitkę przez cztery koraliki rzędu pierwszego (fot. 24).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 24

Wyprowadzamy igłę przed pierwszym koralikiem i przewlekamy przez wszystkie cztery koraliki drugiego rzędu (fot. 25).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 25

Po przyszyciu kolejnych dwóch, wyprowadzamy igłę między drugim a czwartym koralikiem pierwszego rzędu (fot. 26) i przewlekamy przez ostatnie cztery koraliki rzędu drugiego (fot. 27). Powtarzamy do końca okrążenia (fot. 28).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 26

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 27

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 28

Po zakończeniu drugiego okrążenia przewlekamy nitkę przez wszystkie koraliki drugiego rzędu i dość mocno ściągamy (fot. 29).

Haft koralikowy - ściegi podstawowe - TUTORIAL - 29

—————————–

Agnieszka Jankowska ‘Jagienkaa’

http://jagienkaart.blogspot.com

Obrączki w technice mokume-gane. FILM

$
0
0

Mokume-gane (czyt. moe-koo-may gah-nay) to stara, japońska, pochodząca z XVII wieku technika łączenia metali, wywodząca się z tradycji tworzenia mieczy samurajskich. Przedmioty tworzone w ten sposób mają na powierzchni charakterystyczne, niepowtarzalne wzory, przypominające słoje drewna.

Dwa poniższe filmy, autorstwa holenderskiej złotnik Birgit Doesborg, pokazują krok po kroku jak wykonać parę obrączek ślubnych w tej właśnie technice. Birgit zajmuje się techniką mokume-gane od lat, jest jednym z niewielu pracujących w ten sposób holenderskich artystów. Więcej jej prac i filmów można obejrzeć na stronie http://doesdesign.nl/.

Uwaga: filmy z napisami angielskimi i holenderskimi. Tłumaczenie angielskie jest miejscami nieporadne, ale, jak sama autorka przyznała, angielska wersja to głównie zasługa tłumacza Google. ;) Zależało jej jednak przede wszystkim na tym, żeby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców i podzielić się tajnikami warsztatu. Za chęci i otwartość serdecznie dziękujemy. :)

Miłego oglądania. :)

[Filmy autorstwa Birgit Doesborg, http://doesdesign.nl]

——————————

Redakcja Blogu Bukowiec

Oksydowanie. TUTORIAL

$
0
0

Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam bardzo przydatny w jubilerstwie płyn, czyli płyn do oksydowania srebra (oksydę). Dzięki oksydowaniu możemy sprawić, że nasza biżuteria nabierze nowego, bardziej tajemniczego wyglądu. Możemy podkreślić wzór, fakturę, warstwy. Zamiast „czystego”, białego srebra, możemy mieć szarą lub nawet czarną biżuterię. Ale bez obaw – cały proces jest bardzo prosty do wykonania w domu, a efekt końcowy łatwy do zaplanowania i kontrolowania. Jeśli ktoś lubi jedynie lekko przyciemnioną biżuterię nie musi się obawiać, że po oksydowaniu jego biżuteria będzie zbyt ciemna.

Do oksydowania można użyć płynu na zimno lub na gorąco. Są również dostępne oksydy tęczowe i brązowe, dzięki którym zamiast odcieni szarości można uzyskać inne ciekawe kolory (żółto-złoty, fioletowy, brązowy itp.). Skupmy się jednak na oksydzie do czernienia, do oksydowania na zimno. Płyn można kupić w buteleczkach o objętości 60 ml lub 100 ml (nie polecam większych butelek np. litrowych, ponieważ nie zdążycie zużyć całego płynu zanim straci on swoje właściwości).

Oksydujemy już gotową biżuterię, nie poszczególne elementy. Biżuterię oksydujemy razem z kamieniami. Do tej pory nie trafiłam na kamień, któremu oksydowanie by zaszkodziło, ale jeśli obawiacie się, że dany kamień (szczególnie, jeśli jest to kamień syntetyczny) może źle zareagować na oksydę, zoksudyjcie biżuterię przed przymocowanie kamienia (wtedy sam drucik czy zawieszkę do przymocowania kamienia można zoksydować osobno) lub jeśli macie dodatkowy kamień możecie na nim wypróbować oksydę i sprawdzić czy mu ona nie zaszkodzi.

Oksydowanie. TUTORIAL.

[zdjęcia do artykułu -  Kornelia Kubinowska 'Sunflower']

Biżuteria przez oksydowaniem.

Oksydowanie. TUTORIAL.

Oksyda, ściereczki do polerowania, pęseta.

Biżuterię należy przez oksydowaniem najpierw odtłuścić. Bardzo łatwo zrobić to płynem do naczyń. Do miseczki z ciepłą wodą wlewamy odrobinę płynu i w niej moczymy biżuterię. Następnie płuczemy biżuterię w czystej wodzie – ja to robię pod bieżącą wodą.

Oksydowanie. TUTORIAL.

Odtłuszczanie biżuterii.

Teraz przygotowujemy płyn do oksydowania. Do miseczki wlewamy wodę i niewielką ilość oksydy (około pół łyżeczki na szklankę wody). W takim roztworze zanurzamy biżuterię. Efekt jest widoczny od razu. W zależności od tego jaki chcemy osiągnąć efekt (czy biżuteria ma być jedynie lekko przyciemniona, czy jednak ciemniejsza), zostawiamy biżuterię w roztworze na krócej lub nieco dłużej, i obserwujemy jakiego nabiera koloru. Zwykle po kilku sekundach biżuterię można już wyjąć – nie gołą ręką, najlepiej pęsetą lub szczypcami (oksyda to silnie drażniący płyn, bardzo niszczy dłonie) – i opłukać w zimnej wodzie. Biżuterię można również zanurzyć w nierozcieńczonej oksydzie, jeśli chcemy, aby srebro było bardzo ciemne. W takim przypadku odpowiednią ilość oksydy przelewamy do innego naczynia. Pamiętajcie, aby nie zanurzać srebra w buteleczce z oksydą, bo wtedy szybciej straci ona swoje właściwości. Z tego samego powodu buteleczkę z oksydą należy też dokładnie zamknąć po każdym użyciu.

Oksydowanie. TUTORIAL.

Oksydowanie.

Gdy mamy już zoksydowaną biżuterię, należy ją wysuszyć np. ręcznikiem papierowym. Jak sami zobaczycie, srebro po całym zabiegu straciło swój połysk, możemy więc je wypolerować, a samą oksydę częściowo zetrzeć w niektórych miejscach. Do tego można użyć ściereczek do polerowania biżuterii. Są one do kupienia w zbiorczych opakowaniach lub pakowane pojedynczo. Taką ściereczką bardzo łatwo wypolerować srebro, a efekty są widoczne już po kilku przetarciach. Jeśli biżuteria jest wykonana w technice wire-wrapping należy uważać na zakończenia drutów, by nie zahaczyć o nie ściereczką, bo mogą się poodginać. Miejsca mniej dostępne dla ściereczki będą ciemniejsze, dzięki czemu całość nabierze efektu starej biżuterii, jak z babcinej szkatułki. Można też użyć szlifierki z filcową końcówką do polerowania, ewentualnie z dodatkiem pasty polerskiej – każde narzędzie (ściereczka, polerowanie ręczne lub szlifierką) działa nieco inaczej, można dowolnie wpływać na efekt końcowy.

Oksydowanie. TUTORIAL.

Biżuteria po oksydowaniu, częściowo wypolerowana.

Jeśli ktoś jednak nie lubi błyszczącej biżuterii, można również użyć po oksydowaniu włókniny satynującej lub zwykłego zmywaka do naczyń.

Jeśli chcecie zoksydować tylko wybrane fragmenty biżuterii, oksydę najlepiej jest nakładać miejscowo pędzelkiem. Łatwo jednak w tym przypadku o niekontrolowane rozlanie się oksydy również na tę część, która miała pozostać jasna. Jeśli jednak w biżuterii jest przezroczysty kamień i nie chcecie, aby drucik w nim był oksydowany, metoda z pędzelkiem powinna wystarczyć.

Domowym sposobem na oksydowanie jest metoda z jajkiem. Nie będę opisywać tu jednak jak cały proces przebiega, bo nie chcę Was zachęcać do tej metody. Sama kiedyś wypróbowałam jajko do oksydowania i nie polecam tego. Efekt końcowy jest o wiele gorszy od oksydy w płynie, trudno go kontrolować. Moja biżuteria zoksydowała się na miedziano-złoty kolor, miejscami ciemniejszy, miejscami jaśniejszy, brzydki, nierówny, a chciałam, aby był to równomierny, elegancki, szary odcień.

Na koniec jeszcze jedna uwaga do osób wystawiających swoją biżuterię w różnych internetowych galeriach, ale nie tylko. Starajcie się edukować swoich Klientów i tłumaczyć im, czym jest oksydowanie, dokładnie wyjaśniając to w opisie przedmiotu. Dla wielu osób pojęcie to jest zupełnie obce, termin „oksydowanie” nic im nie mówi. Klientka, która kupi Waszą biżuterię, będzie spodziewała się „czystego” srebra mimo tego, że w opisie jest informacja o oksydowaniu, a na zdjęciach widać ciemne srebro. Wiele osób już otrzymało niemiłe komentarze o tym, że sprzedały biżuterię „brudną” czy „niedoczyszczoną”. Klienci są zaskoczeni widokiem ciemnego srebra i próbują je samodzielnie czyścić. Uświadamiając przyszłego Klienta czym jest oksydowanie zaoszczędzicie sobie niepotrzebnych nerwów, przykrych komentarzy i być może dodatkowych kosztów.

——————————

Kornelia Kubinowska ‘Sunflower’

http://sunflowerart.pl

Biżuteria z zamków błyskawicznych. FILM

$
0
0

Znudziły Wam się koraliki? Sutasz opatrzył, a srebro wciąż jest jakieś takie…srebrne? ;)

Zajrzyjcie do pracowni Kate Cusack, młodej nowojorskiej projektantki, która w magiczny sposób zmienia (z pozoru ;) ) zwyczajne zamki błyskawiczne w biżuteryjne cuda. Efektowne, teatralne, wyraziste, niebanalne.

Kate Cusack - biżuteria z zamków błyskawicznych

Kate Cusack - biżuteria z zamków błyskawicznych

[Źródło zdjęć: strona internetowa projektantki - http://www.katecusack.com/]

Zobaczcie, jak Kate opowiada o sobie i swoich projektach (film w języku angielskim):

——————————

Redakcja Blogu Bukowiec

Proste kolczyki w 5 minut? – krótki film z instrukcją. TUTORIAL

$
0
0

Osobiście nie preferuję zbytniego pośpiechu przy tworzeniu biżuterii (choć oczywiście srebrna glinka Art Clay – z racji szybkiego wysychania – nie pozwala na zbyt ślamazarną pracę). Zanim zacznę wykonywać jakiś projekt lubię go najpierw dokładnie przemyśleć, narysować (często w kilku wariantach), potem przygotowuję sobie na spokojnie wszystkie narzędzia i akcesoria, które będą mi potrzebne do jego realizacji i dopiero odpakowuję cenną glinkę. Ale znam osoby, które pracują niezwykle spontanicznie, nie potrzebują żadnych rysunków, po prostu chwytają glinkę w dłonie i bez zbędnych ceregieli wyczarowują niebanalny wisior – tu zagną, tam przytną, gdzie indziej coś dokleją. I muszę przyznać – efekty bywają naprawdę wspaniałe!

Dziś chciałabym zaprezentować Wam kilkuminutowy filmik (w języku angielskim), w którym w bardzo krótkim czasie powstają kolczyki w kształcie kół. Przy okazji – zobaczycie w jaki sposób bezpiecznie odcisnąć w glince fakturę.

Czego będziemy potrzebować do zrobienia kolczyków? Oczywiście glinki – jej ilość zależeć będzie od średnicy kolczyków. Na małe kółeczka 7-gramowe opakowanie Art Clay Silver w zupełności wystarczy (na filmie użyta zostaje glinka innej firmy – PMC). Jeśli chcecie zrobić większe koła, zainwestujcie odpowiednio w 10 lub 20-gramowe opakowanie. Do tego potrzebne będą (w razie wątpliwości odsyłam do poprzednich artykułów na temat narzędzi i akcesoriów! Narzędzia i akcesoria – część 1, Narzędzia i akcesoria – część 2) :

- mata podkładowa,

- wałek akrylowy lub plastikowy,

- karty do gry albo inne kartoniki potrzebne do równego rozwałkowania glinki,

- plastikowy arkusz z fakturą (zamiennie możemy użyć jakiejkolwiek innej faktury – np. stempla gumowego),

- okrągła foremka do wycinania (np. do ciastek albo dziecięcej ciastoliny),

- cienka słomka do wycięcia dziurki (opcjonalnie dziurkę możemy wywiercić w suchym Art Clay wiertełkiem lub frezem albo już w wypalonym srebrze),

- odrobina oliwy/wazeliny do posmarowania dłoni, maty, arkusza, wałka,

- drobny papier ścierny do wypolerowania suchego AC,

- opcjonalnie – suszarka do włosów w celu przyspieszenia schnięcia materiału.

Oczywiście niezbędny będzie jakiś sprzęt, który umożliwi nam wypalenie glinki srebra. Na filmie użyty zostaje piec, ale oczywiście na tak małe elementy z powodzeniem wystarczy nam palnik albo kuchenka gazowa (patrz: Naprawdę wychodzi srebro! Czyli jak wypalić Art Clay).

I jeszcze kilka akcesoriów, które dopełnią dzieła:

- szczotka do wypolerowania srebra po wypaleniu,

- stalowy bądź agatowy polernik, którym nadamy połysk krawędziom,

- oksyda, dzięki której faktura na kolczykach stanie się bardziej wyrazista.

A! I rzecz jasna – para bigli, na których zwisną nasze kółeczka! Kolczyki w 5 minut? Jak widać na załączonym filmie, rzeczywiście przy odrobinie wprawy jest to możliwe. Ale na szczęście tworzenie biżuterii ma niewiele wspólnego z zawodami na czas i możecie poświęcić ich wykonaniu nawet kilka godzin. :-)

——————————

Anna Fidecka ‘Fiann’

http://www.fiann.pl

Biżuteria autorska, hobbystyczne i profesjonalne kursy Art Clay.

Co ma bursztyn do Bałtyku?

$
0
0

Zapytajcie kogokolwiek o pierwsze skojarzenie ze słowem „bursztyn”. Jestem pewna, że usłyszycie: Bałtyk, morze, plaża. Będzie więc zapewne niemałym zaskoczeniem to, co teraz napiszę:

Wiek bursztynu – ok. 40 milionów lat

Wiek Bałtyku – ok. 6 tysięcy lat

Zatem tak naprawdę, co łączy bursztyn z Morzem Bałtyckim?

Co ma bursztyn do Bałtyku?

[fot. Wioletta Zubka]

Przed 10 tys. lat, po wycofaniu się ostatniego lądolodu, z topniejącego lodu uformowało się jezioro, które następnie połączyło się ze słonymi wodami Atlantyku. Ok. 6 tys. lat temu uformował się Bałtyk w zbliżonym do obecnego kształcie. Jeśli spojrzeć na wiek bursztynu (40 milionów lat) i Bałtyku (6 tysięcy lat) widać, że dla bursztynu romans z Bałtykiem to tylko krótki, choć znaczący epizod.

Dlaczego więc najpiękniejszą odmianę bursztynu nazwano bałtyckim?

Wskazówka zawarta jest w pierwszym akapicie tego wpisu. Otóż, w świadomości ludzkiej utrwaliło się powiązanie bursztynu z morzem. Stało się tak dlatego, że pierwsze zetknięcie człowieka z bursztynem przed tysiącami lat miało miejsce na nadbałtyckiej plaży. Bursztyn ze złoży osadzonych na dnie Bałtyku podczas jesiennych i zimowych sztormów odrywał się od dna, a jako materiał wyjątkowo lekki unosił na falach i wraz z różnymi szczątkami (patyki, morska roślinność) wyrzucany był na plaże. Tutaj też odkryte zostały pierwsze złociste bryłki bursztynu.

Co ma bursztyn do Bałtyku?

[fot. Wioletta Zubka]

Ale trzeba oddać Bałtykowi, że znacząco przysłużył się bursztynowi:

1. tlen i światło słoneczne przy jednoczesnych zmianach wilgotności to główne czynniki destrukcyjne dla żywic. Znaczącym zabezpieczeniem przed zniszczeniem było zaleganie na dnie słonych zbiorników morskich. Dzięki temu konserwującemu wpływowi słonej wody Bałtyku bursztyn mógł dotrwać do naszych czasów.

2. najwspanialszym odkrywcą, szlifierzem bursztynu jest samo morze. Ogromne bryły podczas swojej długiej wędrówki najpierw toczone po dnie, potem odrywane z dna morza są naturalnie szlifowane przez piasek i morską wodę. Dzięki temu bursztyn pozbywa się zwietrzałej warstwy wierzchniej i odsłania swoje wnętrze.

Jestem przekonana, że jeśli kiedykolwiek byliście nad Morzem Bałtyckim, to każdy z Was (każdy!) spacerując po plaży odruchowo rozglądał się za bryłkami bursztynu. A czy leżąc na ręczniku nie przesypywaliście piasku w nadziei na wielkie odkrycie?

Ale powiem Wam, że w piękny, słoneczny dzień znajdujemy tylko okruszki. Największe szanse na znalezisko życia jest późną jesienią, zimą i wczesną wiosną, czyli w porach największych sztormów, kiedy jest zimno i mało przyjemnie. Wcześnie rano ubiera się sztormiak, wodery i brodzi się w lodowatej wodzie wyciągając bosakiem łachy wodorostów, za każdym razem licząc na to, że właśnie w TEJ buro-zielonej masie znajdzie się swój bursztynowy skarb. Mało romantyczne, niestety. Ale to uczucie, gdy znajdziesz bryłę wielkości dłoni - bezcenne. Jeszcze go nie znam, ale już za pół roku listopad i jego sztormy, więc… kto wie? ;)

Co ma bursztyn do Bałtyku?

[fot. Wioletta Zubka]

Bibliografia: http://blog.sklepbukowiec.pl/index.php/bibliografia/

——————–

Wioletta Zubka

Sklep Bukowiec

http://www.SklepBukowiec.pl

NOWA książka „Haft sutasz krok po kroku. Bransoletka Szeherezada”– Małgorzata Sowa ‘PiLLow Design’

$
0
0

Doczekaliśmy się! Jest już dostępna kolejna książka z serii „Haft sutasz krok po kroku” współpracującej z Blogiem Bukowiec Małgorzaty Sowy ‘PiLLow Design’. Tym razem poznajemy krok po kroku jak uszyć bardzo efektowną bransoletkę ‘Szeherezada’.

Książka "Haft sutasz krok po kroku. Bransoletka Szeherezada"

 [fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

Pięknie wydana na papierze kredowym książka z prawie 200 fotografiami szczegółowo prezentuje kolejne kroki tworzenia tytułowej bransoletki sutasz. Instruktaż wzbogacony został o przystępny opis zasad komponowania kolorów i form, co może okazać się niezwykle przydatne dla osób stawiających pierwsze kroki w technice sutaszu. Książkę polecamy zarówno tym, którym nieobca jest igła i nitka a pragną szlifować swój warsztat, tworząc coraz bardziej zaawansowaną biżuterię, jak też osobom początkującym, dla których będzie to pierwsze spotkanie z tego typu biżuterią. Haftowanie pierwszej własnej pracy sutasz nie będzie trudne dzięki temu, że każdy krok tworzenia tytułowej bransoletki jest dokładnie opisany i sfotografowany. Jak pisze sama Autorka, oprócz książki, sznureczków i koralików potrzebna będzie jeszcze tylko cierpliwość, dużo światła i pozytywne nastawienie. :)

Książkę można już kupić w Sklepie Bukowiec: Małgorzata Sowa ~ Haft sutasz krok po kroku. ‘Bransoletka Szeherezada’Zapraszam :)

Gosiu, Gratulujemy i dziękujemy za świetną książkę :) My już jesteśmy pewne, że to będzie bestseller :) 

——————————

Wioletta Zubka

Sklep Bukowiec

http://www.SklepBukowiec.pl


Carles CODINA „Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki”

$
0
0

Z przyjemnością informujemy, że Sklep Bukowiec jest dystrybutorem polskiego wydania rewelacyjnej książki Carlesa Codiny „Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki”.

Książka została pięknie wydana przez Studio Ilona-Art.

Zarówno treść jak i forma sprawia, że naszym zdaniem jest to pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdej osoby zajmującej się tworzeniem biżuterii.

Bardzo przychylna recenzja książki ukazała się na portalu amber.com.pl pod wiele mówiącym tytułem „Kamień milowy w dziedzinie złotnictwa”

CARLES CODINA "Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki"

CARLES CODINA "Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki"

Jak czytamy w notce Wydawcy: Kurs Jubilerstwa to zbiór bardzo dydaktyczny i praktyczny, pokazujący szczegółowo i obrazowo wszystkie procesy i techniki wykorzystywane w świecie jubilerów. Treści, ścisłej i bardzo aktualnej, towarzyszy mnóstwo zdjęć i rysunków, które pomagają w wyjaśnieniu każdego z przedstawianych procesów. W tomie poświęconym podstawowym technikom omówione zostały podstawy metalurgii metali szlachetnych, jak również podstawowe wzory, które każdy złotnik – jubiler powinien znać i opanować. Pokazano również szczegółowo każdy z podstawowych procesów w pracy jubilera, od najbardziej elementarnych, jak lutowanie czy szlifowanie, aż do budowy zapięć. Na końcu książki, krok po kroku przedstawiono wykonanie kilku wyrobów jubilerskich z zastosowaniem procesów omówionych w tomie.

Carles Codina "Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki" Strona 2-3

Carles Codina "Kurs jubilerstwa. Podstawowe techniki" Strona 48-49

Tłumaczenie i redakcja: Studio Ilona-Art

stron 64

Książka do nabycia w Sklepie Bukowiec w  cenie 34 zł

 

Biżuteryjki dla WOŚP

$
0
0

Drodzy czytelnicy Blogu Bukowiec, myślę że większość z Was słyszała już o wielkiej, wspaniałej inicjatywie Biżuteryjek (nie bez powodu piszę „B”), które wspólnymi siłami przygotowały absolutnie niezwykłą biżuterię przeznaczoną na licytacje WOŚP.
Wszystko na temat samej akcji, kulis przygotowania tych projektów oraz mnóstwo zdjęć gotowej biżuterii znajdziecie na blogu Biżuteryjki dla WOŚP.
Akcja nabrała takiego rozmachu, że zainteresowały się nią media, możecie obejrzeć online jak dwie wspaniałe dziewczyny: Edyta (Marisella) i Ewelina (Saadia) prezentowały akcję w TVP2 w programie Pytanie na śniadanie.
Potem koniecznie posłuchajcie audycji nagranej w radiowej Czwórce.

Dziewczyny jesteście wspaniałe ! Wszystkim Wam, które włożyłyście swoje SERCA w akcję … tak po prostu DZIĘKUJĘ.

Zatem teraz moi drodzy ruszamy do licytowania, a jeśli portfel nie pozwala puszczamy wici w świat, niech bogacze walczą o tę z sercem robioną biżuterię :)

Licytacje kończą się w dniu 13 stycznia 2013 czyli w dniu 21 Wielkiego Finału WOŚP.

Bransoletki z sercowymi charmsami, Miedziak, Wędraś i Tęczak czekają :)

 

Koralik koralikowi nierówny…

$
0
0

… rozmiarem, kształtem, jakością. Zatem dla ułatwienia przedstawiam zestawienie, które być może ułatwi Wam poruszanie się po tym kolorowym i różnorodnym koralikowym świecie.

Koralik koralikowi nierówny...

 [fot. Agnieszka Jankowska 'Jagienkaa']

  A bukowcowy świat koralików możecie znaleźć na tej półeczce:  SZKLANE KORALIKI Ponad 250 rodzajów! :)

Koraliki „NoName”

Wiele z Was na początku pracy z koralikami może pokusić się na nie, bo tanie i dostępne praktycznie w każdej pasmanterii. Odradzam. Bywają bardzo nierówne, nie tylko rozmiarem, ale i kształtem.

Koraliki "NoName"

 [fot. Agnieszka Jankowska 'Jagienkaa']

Zwyczajne koraliki.

Jeśli już jednak macie  zapasy takowych, to nie trzeba się ich pozbywać. Czasami, gdy potrzeba niewielkiej ilości, a akurat kolor nam pasuje, nawet z tych „krzywulców” można coś wybrać.

Koraliki Preciosa (dawniej Jablonex)

Ich niewątpliwą zaletą jest cena i dostępność. Jakość (zwłaszcza w porównaniu z ceną) też jest dobra. Chociaż ich średnica jest zazwyczaj równa, to jeśli chodzi o szerokość mogą się różnić.

Koraliki Preciosa

 [fot. Agnieszka Jankowska 'Jagienkaa']

Koraliki Preciosa.

Dla niektórych będzie to ewidentna wada, jednak ja lubię ich używać np. do oprawiania kamieni – szersze przyszywam wtedy w pierwszym rzędzie, węższe w drugim, dzięki temu nie trzeba używać koralików w mniejszym rozmiarze, by dobrze przytrzymać kamień.

Są dostępne w bardzo szerokiej gamie rozmiarów i kształtów – nie tylko okrągłe, ale też rurki, krople, sopelki, groty, fasetowane i inne kształty, przydatne nie tylko w hafcie, ale również przy elementach wykończeniowych prac koralikowych typu frędzelki.

Rozmiary Preciosa podawane są w milimetrach.

Koraliki Toho

Japońskie koraliki zdecydowanie najlepsze w relacji jakość-cena, a także od niedawna dostępne w bardzo szerokiej ofercie, głównie w sklepach internetowych.

Koraliki Toho

 [fot. Agnieszka Jankowska 'Jagienkaa']

Koraliki Toho.

Wprawdzie kilkukrotnie droższe od Preciosa, ale za to ich jakości praktycznie nic nie można zarzucić. Każdy kolor występuje w różnych rozmiarach i kształtach. Do haftu koralikowego nadają się przede wszystkim okrągłe (round), ale dla urozmaicenia pracy warto sięgnąć również po inne, np. kosteczki (cube), rurki (bugle), sześciokątne (hex) i inne.

Rozmiary koralików wyrażone w częściach ułamkowych cali.

Co bardzo istotne, kolory i faktury kolejnych partii, gdyby zaszła potrzeba dokupienia po długim nawet czasie, są takie same (co, z doświadczenia mogę stwierdzić, nie zawsze zdarza się w przypadku Preciosa).

Koraliki Miyuki

Również japońskie, najlepsze jakościowo, ale i najdroższe. Niezwykle równe, jednak ich oferta na polskim rynku jest jak na razie bardzo ograniczona.

Uwaga, pomimo, że oznaczenia rozmiarów mają identyczne jak Toho, zauważyłam, że niektóre są nieco mniejsze.

Mam nadzieję, że powyższe zestawienie okaże się pomocne. :)

—————————–

Agnieszka Jankowska ‘Jagienkaa’

http://jagienkaart.blogspot.com

Podglądanie Mistrzów: Chanel. FILM

$
0
0

Dzisiaj rozpoczynamy nowy cykl, w którym zaglądać będziemy do pracowni mistrzów złotnictwa, z nadzieją, że stanie się to dla Was inspiracją, podpowiedzią, motywacją.  A już na pewno przyjemność sprawi Wam samo oglądanie. :)

Jak pracują najlepsi?

Jak wyglądają pracownie znanych na całym świecie marek?

Jak projektuje się i tworzy od podstaw najpiękniejsze i najdroższe dzieła sztuki jubilerskiej?

Gdzie jest miejsce dla sztuki, a gdzie dla rzemiosła?

Jak powstaje prawdziwa jakość?

Szukajcie kolejnych artykułów z tego cyklu pod tagiem „podglądanie mistrzów” lub „inspiracja”.

Na początek zajrzyjmy do pracowni Chanel, aby przyjrzeć się kolejnym etapom tworzenia niezwykle efektownej diamentowej kolii.

[Źródło: YouTube.com, kanał: Chanel]

——————————

Redakcja Blogu Bukowiec

Podglądanie Mistrzów: Van Cleef & Arpels. FILM

$
0
0

Dzisiaj zapraszamy Was w piękną, bajkową podróż po paryskich pracowniach Van Cleef & Arpels, istniejącego od ponad 110 lat francuskiego domu jubilerskiego.

Najpierw powstaje projekt biżuterii. Starannie dopracowywany, misterny szkic, który z każdą minutą nabiera kształtów, kolorów, budzi się do życia.

Kolejnym krokiem jest bardzo skrupulatna selekcja diamentów. Wybierane są tylko te najwyższej jakości.

Równocześnie w innej pracowni powstaje model z wosku.

Sercem każdego domu jubilerskiego jest pracownia jubilera, którego rzemieślnicze, zdobywane latami umiejętności decydują o jakości wyrobu:  platynowa podstawa pierścionka zawiera wszystkie niezbędne i prawidłowo wykonane elementy, dzięki którym po wykończeniu zalśni pięknym blaskiem…

… a zarazem wydobędzie całą urodę kamienia.

Na koniec jeszcze staranne polerowanie…

… i kontrola jakości, bez kompromisów.

[Źródło: YouTube.com, kanał: vancleefarpels]

——————————

Redakcja Blogu Bukowiec

Carles CODINA „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie”

$
0
0

Sklep Bukowiec ma przyjemność być dystrybutorem także drugiego tomu kursu jubilerstwa autorstwa Carlesa Codiny, tym razem poświęconego tematyce: kolor, faktura i wykończenie.

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie"

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie”

„Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie” to zbiór bardzo dydaktyczny i praktyczny, pokazujący szczegółowo i obrazowo wszystkie procesy i techniki wykorzystywane w świecie jubilerów. Treści ścisłej i bardzo aktualnej towarzyszy mnóstwo zdjęć i rysunków, które pomagają w wyjaśnieniu każdego z przedstawianych procesów.

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie" Strony 2-3

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie” Strony 2-3

W drugim tomie „Kursu jubilerstwa” wyjaśniono za pomocą różnych technik, niektórych prawie nieznanych, serie procesów pozwalających nadać kolor i fakturę naszym najcenniejszym wyrobom jubilerskim. Granulacja jest najciekawszą starożytną techniką, która praktycznie zanikła, Mokume Gane i Keum Boo, to oryginalne techniki wschodniego pochodzenia oferujące olbrzymie możliwości twórcze. Na zakończenie pokazane zostało kilka przykładów wykończeń i patynowania metali, nadających ostateczny szlif naszym dziełom.

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie" Strony 6-7

Carles Codina „Kurs jubilerstwa. Kolor, faktura i wykończenie” Strony 6-7

Wydawnictwo: Studio Ilona-Art.

Stron: 64.

Książka do nabycia w Sklepie Bukowiec w cenie 34 zł. Gorąco polecamy! Obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdej osoby zajmującej się tworzeniem biżuterii.

——————————

Wioletta Zubka

Sklep Bukowiec

http://www.SklepBukowiec.pl

KSIĄŻKA „Wire-wrapping czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki ‘Zachód słońca’”– Kornelia Kubinowska ‘Sunflower’

$
0
0

Na tę książkę czekaliśmy bardzo długo i przyjmujemy ją z prawdziwą radością. Oto pierwsza na polskim rynku książka poświęcona tworzeniu biżuterii wire-wrapping: „Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki ‘Zachód słońca’”.

Technikę oplatania biżuterii drucikami poznajemy dzięki Kornelii Kubinowskiej, znanej pod pseudonimem artystycznym Sunflower, która współtworzy z nami Blog Bukowiec.

Kornelia Kubinowska 'Sunflower' - "Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki 'Zachód słońca''"

Kornelia Kubinowska ‘Sunflower’ – „Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki ‘Zachód słońca’”

Kornelia od dawna dzieli się swoim ogromnym doświadczeniem i wiedzą na licznych kursach i warsztatach organizowanych na terenie całej Polski. Teraz tajniki magicznej sztuki tworzenia biżuterii oplatanej możemy poznać także dzięki jej książce.

Kornelia Kubinowska 'Sunflower' - "Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki 'Zachód słońca''"

Uchylamy rąbka tajemnicy – oto lista materiałów potrzebnych do stworzenia tytułowych kolczyków.

 [fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

W książce „Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki ‘Zachód słońca’” przedstawione zostały krok po kroku etapy powstawania tytułowych kolczyków. Oprócz setek pięknych, dokładnych zdjęć, znalazło się też w książce mnóstwo porad, bezcennych dla każdego kto chciałaby spróbować swoich sił w tworzeniu tego typu biżuterii. Poza tutorialem na kolczyki, w książce jest też krótki dodatkowy tutorial na wrappowany pierścionek. Książka wzbogacona została też licznymi wiadomościami ogólnymi na temat najważniejszego w tej technice materiału, czyli drutu oraz narzędzi, kamieni i zasad projektowania biżuterii.

Kornelia Kubinowska 'Sunflower' - "Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki 'Zachód słońca''"

 [fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

Natomiast koniec książki to wspaniała zachęta i inspiracja – galeria przepięknych prac Autorki, stanowiąca przekrój możliwości tej misternej techniki i pokazująca jej potencjał.

Kornelia Kubinowska 'Sunflower' - "Wire-wrapping, czyli jak oplatać biżuterię. Kolczyki 'Zachód słońca''"

 [fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

Wydawnictwo: Lechaa.

Stron: 67.

Książka do nabycia w Sklepie Bukowiec.

Serdecznie gratulujemy redakcyjnej koleżance tak pięknego debiutu! :)

Książkę polecamy gorąco!

——————————

Wioletta Zubka

Sklep Bukowiec

http://www.SklepBukowiec.pl


Zapuszkowany skarb

$
0
0

Jak każdy lubię dostawać prezenty. Lubię również dawać. Ale dawanie, a raczej szukanie prezentów, bywa czasem niezłym wyzwaniem. Idealny prezent powinien trafić w gust osoby obdarowanej, być przydatny (choć niekoniecznie praktyczny), a ponadto: zaskakujący. Zdecydowanie najfajniejsze są te prezenty, których się nie spodziewamy! Jakiś czas temu dostałam taki właśnie prezent od bliskiej osoby. Prezent zaskakujący zarówno formą jak i opakowaniem. :)

Po odpakowaniu papierków moim oczom ukazało się zapuszkowane „coś”.

Hebbe - Zapuszkowany skarb

 Etykietka zdradzała co prawda zawartość, ale…

Hebbe - Zapuszkowany skarb

… odpieczętowywanie puszki i tak było ekscytujące. :)

Hebbe - Zapuszkowany skarb

W środku znalazłam zanurzoną w wodzie ostrygę. Nie jest to jednak konserwowa przekąska, a ostryga zawierająca perłę hodowlaną.

Hebbe - Zapuszkowany skarb

Otwarcie ostrygi jest nieco drastyczne i wymaga użycia siły, a zarazem zachowania ostrożności, aby perła nie została uszkodzona.

Hebbe - Zapuszkowany skarb

Hebbe - Zapuszkowany skarb

I ukazała się…

Hebbe - Zapuszkowany skarb

Hebbe - Zapuszkowany skarb

…prawdziwa perła. :)

Prezent ten wymagał ode mnie współudziału, ale oprawa takiego podarunku jest samą przyjemnością. Tym bardziej, że jest to świetny pretekst, żeby w końcu zrobić jakąś biżuterię dla siebie. :) Ponieważ jednak nie mogłam się zdecydować co zrobić, postanowiłam iść na żywioł i spontanicznie powyginać i polutować srebro tworząc formę zupełnie intuicyjnie. W ten sposób powstał nieco ekscentryczny pierścionek, który z powodzeniem mogę nosić również jako zawieszkę na łańcuszku. Muszę przyznać, że ten prezent sprawił mi podwójną radość. :)

Hebbe - Zapuszkowany skarb

Hebbe - Zapuszkowany skarb

Hebbe - Zapuszkowany skarb

[fot. Bożena Jakubowska 'Hebbe']

——————————

Bożena Jakubowska ‘Hebbe’

http://www.hebbe.pl

Sztuka pięknej biżuterii.

KWARC MAKROKRYSTALICZNY I SKRYTOKRYSTALICZNY, CZYLI KWARCOWO-AGATOWE WHO IS WHO. Część 1.

$
0
0

Po poprzednim artykule o pomyłkach widzę, że jakoś świat nie jest skłonny zaakceptować prostego faktu, że agat ma warstwy, a jak ich nie ma, to nie ma agatu. No i już, bo przecież jak się kupuje sznur to są takie i takie i wobec tego wszystko na sznurze to agat i koniec. Nie wiem, skąd się to bierze, podobnie jak nie rozumiem dlaczego UE z uporem twierdzi, że ślimak to ryba a marchewka to owoc. Porównanie na pierwszy rzut oka dość odległe, ale jak się przyjrzeć, mechanizm błędu taki sam. Uparte trwanie w nim „bo tak wygodnie” również. Dzisiaj więc artykuł dla tych, którym chce się zgłębić w zawiłości rodzinne kwarców, agatów i chalcedonów i zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Będzie odrobinę prościej niż w „Modzie na sukces”, ale trzeba się jednak trochę skupić. Tym dociekliwym z góry dziękuję. :)

Zacznijmy od tego, że agat, podobnie jak jaspis czy chalcedon, to kwarc. Tak, dobrze przeczytaliście. Kwarc jak się patrzy. Więc dlaczego nie mówimy na nie „kwarc-w-paski” zamiast „agat” czy „kwarc-w-ciapate-czarne-cosie-na-beżowym-tle” zamiast „jaspis dalmatyński”? Wcale nie dlatego, że tak wygodniej. Dlatego, że zasadnicza różnica leży w sposobie formowaniu się minerału.

Kwarc dzielimy na dwa rodzaje: makrokrystaliczny i skrytokrystaliczny. Różnica między nimi jest prosta: kwarc makrokrystaliczny to przejrzysty minerał, formujący się w duże [to znaczy: widoczne gołym okiem i poddawalne obróbce] kryształy. Do niego należy odmiana bezbarwna [czyli kryształ górski], kwarc dymny, różany [czy różowy – obie nazwy są poprawne] oraz odmiany fioletowa i żółta, czyli ametyst i cytryn oraz okazy z pogranicza ich złóż czyli fioletowo-żółty ametryn. Tu zaliczamy też wszystkie przejrzyste kwarce z inkluzjami: zarówno tymi występującymi powszechnie [turmalinowy i rutylowy] jak i te, które po prostu w przejrzystym minerale mają różne przypadkowe wtręty. Widziałyście pewnie „szczotki kwarcowe” – skupiska kryształów kwarcu. To zwykle podłużne słupki zakończone piramidkami po obu stornach lub po jednej. Ich wielkość może dochodzić do kilkunastu metrów. Na razie proste i oczywiste, prawda? Przypominam jeszcze raz, że mówimy tu o odmianach przejrzystych.

Kwarc makrokrystaliczny z inkluzjami i surowy ametryn

Kwarc makrokrystaliczny z inkluzjami i surowy ametryn.

[fot. Magdalena Kobylańska 'Dark']

Drugi rodzaj kwarców to ten, który powoduje całe zamieszanie. Kwarc skrytokrystaliczny, czyli taki, którego kryształy nie uformowały się, ponieważ nie miały odpowiednich warunków. To taki biedniejszy i bardziej uciśniony przez los rodzaj kwarcu. Kryształki są czasem maleńkie, czasem sprasowane w warstwy [warstwy, podkreślam, już Wam coś świta? :)], czasem zaśmiecone innym materiałem, ułożone w skupiska o zróżnicowanym kolorze… Wariacji na temat tego, co dzieje się z wysokoprzetworzonym naturalnie materiałem kwarcowym jest mnóstwo. Ponieważ ludzie dążą jako gatunek do szufladkowania wszystkiego, podzielono te najczęściej spotykane efekty „mutacji” kwarcu na kilka podstawowych rodzajów. Z czasem te odmiany zostały uznane za osobne minerały. Dzisiaj ludziom zdarza się oburzać, jak się zwróci uwagę, że „to nie agat, a kwarc” czy „jest pewna subtelna różnica między chalcedonem a agatem”. Bo nie, bo oni tak zdecydowali więc to jest agat, to nic, że nie ma żadnych warstw, kupuje pani czy będzie to stać i wybrzydzać?! Cóż, jestem złą istotą i od buców nie kupuję, znajdując jednocześnie pewne upodobanie w wybrzydzaniu. ;)

Połączenie kwarcu makrokrystalicznego, agatu i jaspisu w jednym okazie i przykładowe podręcznikowe agaty.

Połączenie kwarcu makrokrystalicznego, agatu i jaspisu w jednym okazie i przykładowe podręcznikowe agaty.

[fot. Magdalena Kobylańska 'Dark']

Czym różnią się odmiany kwarcu skrytokrystalicznego od siebie i od ich przejrzystych krewniaków? Spieszę wyjaśnić, mam nadzieję, że chociaż ktoś zapamięta.

AGAT – ma warstwy. Ende, finito, Schluss! Nie ma warstw, nie ma agatu.
CHALCEDON – ma dwie odmiany. Tak, odmiany odmian nie ułatwiają sprawy, tu wkraczamy w klimaty ”Mody na sukces”. Pierwsza to kamień o warstwowym rysunku, jednak układ warstw jest ciaśniejszy i bardziej poszarpany, ”koronkowy”, niż w agatach. Fragmenty z rysunkiem są często przedzielone pasmami jednolitymi. Kamień ma zwykle kolor błękitny, jasnofioletowy, lawendowy. Druga odmiana to duże fragmenty jednolite i o większej przejrzystości [od lekkiej świetlistości wewnątrz kamienia do półprzejrzystości, nigdy nie są całkiem transparentne, bo transprarentny kwarc to przecież kwarc makrokrystaliczny]. Kolor zwykle mają taki sam, jak pierwsza odmiana, ale łatwiej je barwić, więc z sklepach możecie znaleźć je w różnych kolorach. Charakterystyczny jest dla nich wewnętrzny blask dawany przez światło załamjące się wewnątrz lekko przejrzystego kamienia.
JASPIS – tak naprawę, mimo, że wiele jego odmian jest dość urodziwych, jest to kwarcowy skład śmieci. To najbardziej przetworzone i zamieczyszczone masy kwarcowe, stąd mnogość jego odmian. Często wygląd jaspisu jest charakterystyczny dla miejsca wydobywania, ponieważ na jego uformowanie wpynęły lokalne zjawiska geologiczne. Inne odmiany jaspisu występują w wielu regionach, bo procesy i materiały wysępowały w różnych miejscach na świecie. Brzmi zagmatwanie, ale łatwiej zapamiętać na konkretnych przykładach: rzadki jaspis kambaba tworzy się w zupełnie innych warunkach niż jaspis unakitowy, występujący powszechnie.
ONYKS
• KARNEOL
• KWARCOWE KOCIE OKO [TYGRYSIE, SOKOLE, BAWOLE I ICH POŁĄCZENIA]
• HELIOTROP
• CHRYZOPRAZ

O tych odmianach i więcej o różnicach między poszczególnymi rodzajami kwarcu będę jeszcze pisać. Teraz chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: popularnym od kilku lat w handmade’owym świecie jest materiał pośredni ze złóż kwarcowych, który wcześniej był uznawany za odpad. Szerokie możliwości barwienia i jego wysoka wytrzymałość otworzyły mu drzwi do naszych małych, sroczych serduszek tak samo, jak stało się to z jadeitem. Mowa o lekko przejrzystej odmianie kwarcu, w którą czasem wchodzą już sprasowane warstwy agatowe. Często na sznurach można znaleźć takie mixy i nie zliczę ile razy ktoś się ze mną kłócił, że jak gdzieś w rogu kamienia jest kilka pasków agatu, więc cały sznur to agat. Przykro mi donieść, że wynika to z lenistwa i typowo chińskiego tosięsprzedajastwa. Materiał kwarcowy z łączenia złóż [tak samo jak ametryn, a z ametrynami jakoś świat się nie upiera tak jak z agatami, nie wiem dlaczego :P] zawiera jedno i drugie. Nie dlatego, że je ktoś pomieszał. Dlatego, że ich ktoś nie rozdzielił. Bo jaki azjatycki producent by się tym przejmował? Do barwienia, do obróbki, na sznurki, do hurtowni i w srocze łapki. Drogie sroczki, niestety, w takim wypadku każdemu kamieniowi trzeba przyjrzeć się z osobna. Ot, żebyśmy nie miały za łatwo :)

Przykłady okazów z pogranicza złóż kwarcu makro- i skryto-krystalicznego. Najbezpieczniej nazwać je chalcedonem

Przykłady okazów z pogranicza złóż kwarcu makro- i skryto-krystalicznego. Najbezpieczniej nazwać je chalcedonem.

[fot. Magdalena Kobylańska 'Dark']

Temat będę rozwijać, ale obawiam się, że już i tak zbyt wiele zawiłości modo-na-sukcesowych w jednym tekście mi się spiętrzyło, więc na tym zakończę.

——————————

Magdalena Kobylańska ‘Dark’

Biżuteria, minerały, obrazy i inne różności ;)

http://darksdesigns.wordpress.com

Ręcznie malowane, szklane GUZICZKI

$
0
0

Od jakiegoś już czasu podbijają serca rękodzielników pracujących w technice haftu sutaszowego i koralikowego. Są kolorowe, mienią się tęczowym blaskiem, są piękne rzeźbione w fantazyjne wzory, a co najważniejsze: są ręcznie malowane.

A mowa jest o niezwykłych guziczkach, których niepospolite wzory kuszą i zachęcają do pracy twórczej.

W Bukowcu znajdziecie dziesiątki wzorów, dziesiątki kolorów guziczków i wciąż pojawiają się nowe: Szklane GUZIKI do sutaszu

[fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

Przygotowałam zatem dla Was krótki opis tego produktu, bo jego zastosowanie, wyraźnie widać, już znaleźliście i wykorzystujecie je w swoich pięknych pracach. :-)

Jak już wspomniałam we wstępie, guziczki malowane są ręcznie. Do malowania guziczków używane są specjalne, metalizowane i opalizujące farby. Dzięki temu otrzymany został efekt mienienia się powierzchni i guziki już same w sobie są wyraziste, stanowiąc mocne akcenty w Waszej biżuterii.

[fot. Małgorzata Sowa 'PiLLow Design']

Ponadto, ich wzory nie są płaskie: kwiatki, ważki i arabeski są wypukłym, trójwymiarowym wzorkiem. Dzięki temu właśnie guziczki nadają Waszym pracom ekspresji i dynamiki.

[fot. Małgorzata Sowa 'PiLLow Design']

Praktyczną cechą guzików jest ich grubość: szerokość sznurka sutasz, którego używacie w hafcie sutaszowym, jest w zasadzie dokładnie taka sama jak wspomniana grubość guzików. Dzięki temu guziki pięknie chowają się w jedwabiste tasiemki, nie wystają i nie „giną” pomiędzy sutaszem…słowem, wyglądają jakby były wykonane na miarę. :-)

[fot. Małgorzata Sowa 'PiLLow Design']

Guziczki z tyłu zwykle mają pentelkę, dzięki której możecie solidnie i łatwo je przymocować do filcowej lub skórzanej bazy. Te, które jej nie mają, łatwo przykleić, a ponieważ są lekkie i – jak już wspomniałam – pięknie wpasowują się w sutasz, nie ma obawy, że przyklejone dobrym klejem odpadną.

[fot. Małgorzata Sowa 'PiLLow Design']

Do przyklejania guzików unikajcie klejów wykonanych na bazie rozpuszczalników. Niestety, tak lubiany i polecany przeze mnie klej do tkanin BOSTIK nie nadaje się do ich przyklejania. Guziczki od spodu są pomalowane kolorowymi, opalizującymi farbami. Farby te, niestety, pod wpływem takiego kleju ulegają rozpuszczeniu, tworząc brzydkie i szpecące plamy. Dlatego też, w tym przypadku, unikajcie takich klejów. Guziki klejcie ostrożnie i delikatnie, nie poruszając klejoną powierzchnią po przyłożeniu. Również starajcie się unikać dociskania podkładu, pozwólcie na to, by klej spokojnie wysechł, a Wasz guziczek na tym nie ucierpi.

[fot. Małgorzata Sowa 'PiLLow Design']

Pozostaje mi życzyć Wam radości tworzenia. :-) Na pewno wpadną Wam do głowy wspaniałe pomysły na wykorzystanie tego kolorowego produktu – koniecznie się nimi podzielcie, tutaj na Blogu lub na naszej stronie na Facebooku. :-)

——————————

Małgorzata Sowa ‘PiLLow Design’

http://craft-ingowanie.blogspot.com

Biżuteryjki dla WOŚP 2014 – zaczynamy!

$
0
0

Uchylamy rąbka tajemnicy… będzie kolorowo, będzie błyszcząco, będą setki zdolnych dłoni i tysiące pozytywnych myśli…oj będzie się działo! Ba, już się dzieje ;-)

Już całkiem niedługo Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz kolejny, a Sklep Bukowiec ma ogromny zaszczyt patronować sutaszowemu projektowi Biżuteryjki dla WOŚP 2014.

Ostatnie dni w nowej siedzibie Bukowca były bardzo intensywne i pracowite. Oprócz normalnego, codziennego realizowania zamówień, dziesiątki rolek taśm sutasz cięto na odpowiedniej długości kawałeczki, segregowano setki przepięknie błyszczących kryształków Swarovski i tysiące kolorowych koralików.  

Wszystko to Wiola i jej zespół pakował w takie oto urocze paczuszki:

I to wszystko za 1 grosik, bo taka była symboliczna cena materiałów podarowanych przez nasz sklep każdej biorącej udział w akcji Biżuteryjce.

A teraz te paczuszki wędrują do ponad 200 zdolnych osób w kraju i zagranicą. Osób o wielkich serduszkach, które następnie przez kilka miesięcy będą szyć, szyć i czarować…aż wyczarują z nich coś naprawdę niezwykłego:

[rysunek - Gosia Sowa 'PiLLow Design']

Gorset. Tak, naprawdę wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju gorset z sutaszu i kryształów Swarovski, zaprojektowany przez Biżuteryjki specjalnie na tę okazję. Sutaszowe haute couture, które powstanie z pracy setek rąk i dobroci setek serc.

Rok temu głośno było o przepięknym sutaszowym naszyjniku „Tęczaku”. Pisano o nim w wielu miejscach, dziewczyny pojawiły się w telewizyjnym „Pytaniu na śniadanie”, radiowej Czwórce, sam sutaszowy naszyjnik okazał się ich najdroższym projektem sprzedanym ostatecznie za rekordowe 4 750 zł, a w sumie dziewczyny zebrały aż 18 290,05 zł! Ile będzie w tym roku? :-)

Więcej o akcji możecie przeczytać na blogu Biżuteryjki dla WOŚP. A my, zarówno na bukowcowym blogu, jak i naszej stronie na Facebookubędziemy na bieżąco informować o postępach w pracach nad gorsetem. Bo pracy jest co niemiara, a nad wszystkim czuwają nasza redakcyjna koleżanka Gosia Sowa ‘PiLLow Design’ i Agnieszka Rodo, pod czujnym okiem Edyty Woźniak ‘Mariselli’ – kobiety o sercu ze szczerego złota. :-)

DZIĘKUJEMY!

[fot. Wioletta Zubka 'Bukowiec']

——————–

Redakcja Blogu Bukowiec

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

$
0
0

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak w prosty sposób bez lutowania zrobić wisiorek w technice wire-wrapping. W ten sam sposób można oczywiście wykonać kolczyki.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Potrzebne nam będą następujące materiały:

- kropla z dziurką wzdłuż kamienia (ja wykorzystałam kroplę zielonego jadeitu, ale możecie wybierać do woli spośród leżących na bukowcowych półeczkach minerałów w kształcie kropli),

- drobne oponki kamienia (u mnie również zielony jadeit, a w Bukowcu znajdziecie kilkadziesiąt rodzajów oponek, do wyboru, do koloru, wedle gustu i uznania :) ),

- ok. 11 cm drutu 1 mm próby 930,

- 8 cm drutu 0,7 mm (może być również drut o średnicy 0,8 mm) próby 999,

- ok. 60 cm drutu do oplatania (ja używam drutu 0,25 mm próby 999),

- kawałek drutu do zamocowania kamieni (ja używam drutu 0,4 mm próby 999),

- krawatka,

- kółeczko,

- opcjonalnie srebrna miseczka.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Potrzebne narzędzia:

- obcinacze,

- szczypce okrągłe,

- szczypce płaskie,

- opcjonalnie palnik i kwasek cytrynowy do usunięcia nalotu ze srebra oraz oksyda i ściereczka do polerowania.

Za pomocą palnika topimy kulkę na końcu drutu 1 mm 930 (jak dokładnie to zrobić opisywałam TUTAJ). Przy okazji wygrzewamy cały drut tak, by stał się bardziej plastyczny.

Drut pokrył się czarnym nalotem, który najlepiej będzie usunąć przy pomocy kwasku cytrynowego. Rozpuszczamy go w wodzie w proporcji mniej więcej 1:10, roztwór podgrzewamy (ale nie doprowadzamy do wrzenia) i wkładamy srebro. Najlepiej jest przeznaczyć do tego celu osobny garnuszek. Gdy srebro zrobi się znów białe możemy przejść do dalszej pracy nad wisiorkiem.

Na drut nasuwamy kamień. Ja dodatkowo dałam jeszcze srebrną miseczkę, ale nie jest ona konieczna.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Wystającą część drutu wykręcamy na czymś okrągłym o średnicy ok. 6 mm (jeśli nie macie specjalnego narzędzia – pisałam już kiedyś o wzornikach do kółek - przydatne tu będą np. długopisy o różnych średnicach).

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Powinno powstać kółko zaraz nad kroplą.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Teraz resztę drutu wykręcamy na czymś o średnicy ok. 4 mm i w tej sposób mamy „ósemkę”.

Pamiętajcie, aby obydwa kółka były w tej samej linii co kamień. Z pozostałej części drutu robimy pętelkę (loopa) i ewentualny nadmiar ucinamy.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Na tym etapie będzie nam potrzebny drut 0,7 mm 999 (na obu jego końcach topimy kulki) oraz drut do oplatania.

Drut 0,7 mm będziemy wplatać w naszą „ósemkę” (jest to w tej chwili nasza baza).

Bazę oplatamy kilka razy cienkim drutem.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL
Drut 0,7 mm wykręcamy odpowiednio tak, by dopasował się kształtem do mniejszego kółka bazy i przyplatamy go stosując zasadę: 2 razy sama baza, 2 razy baza z drutem 0,7 mm.

Ja koniec drutu 0,7 mm oplotłam wokół dziurki kamienia.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

Pozostały drucik ucinamy.

Mamy już opleciony wisiorek, teraz możemy dołożyć oponki kamienia. Najpierw mocujemy u góry kółeczko i krawatkę.

Kamyki będziemy mocować tak jak opisywałam to w tym artykule. Ja zamocowałam 4 oponki, po 2 na każdą stronę.

Wisiorek jest już gotowy.

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL
Można go oczywiście zoksydować. Ja to zrobiłam, bo lubię efekt postarzanego srebra (więcej o oksydowaniu przeczytacie TUTAJ.)

A oto mój wisiorek po oksydowaniu i polerowaniu:

Wire-wrapping: wisiorek z zielonym jadeitem. TUTORIAL

 [fot. Kornelia Kubinowska 'Sunflower']

——————————

Kornelia Kubinowska ‘Sunflower’

http://sunflowerart.pl

Viewing all 22 articles
Browse latest View live